Popularność fajki wodnej zatacza coraz szersze koła. Widać to po otwierających się nowych barach oferujących shishę, a z miesiąca na miesiąc rośnie liczba chętnych rozpocząć palenie fajki wodnej w zaciszu własnego domu. Początkujący mogą być onieśmieleni ogromem produktów, akcesoriów i ogólnym bogactwem świata shishy. Z myślą o nich oferujemy garść porad, z którymi złożenie własnej fajki wodnej i jej rozpalenie nie będzie stanowić najmniejszego problemu.
Poradnik kupna shishy
Kiedy myślimy o shishy, najczęściej mamy przed oczami urządzenie złożone z dzbana i podłużnego metalowego korpusu. To nie do końca kompletny obraz, bo na fajkę wodną składa się większa liczba akcesoriów, koniecznych do przygotowania sesji.
Shisha składa się z: fajki wodnej (czyli korpusu z dzbanem), cybucha, węża i ustnika, a także wszelkich uszczelek i adapterów łączących je w jedną całość. Ważnym, choć nieobowiązkowym elementem jest nakładka na cybuch, zwana też systemem HMD albo powszechnie – kaloudem. Istnieje wiele innych akcesoriów, bez których trudno się obejść, choć nie wchodzą w skład shishy. W niniejszym poradniku również one zostaną omówione.
Wybór shishy dla początkujących
Liczba fajek wodnych dostępnych na rynku może przyprawić o zawrót głowy. Mają one różne rozmiary, kształty, innowacje, różnią się nawet doborem akcesoriów. Na początek nie warto zawracać sobie głowy nowatorskimi, eksperymentalnymi urządzeniami – są one przeznaczone dla weteranów shishy, którzy szukają nowych doświadczeń. Nie polecamy początkującym kupna niewielkich podróżnych fajek: najlepsze shishe na start, na których można nauczyć się rozpalania sesji, są średnich rozmiarów (ok. 45-55 cm).
Istnieją dwa podstawowe kryteria wyboru shishy. Po pierwsze, powinna być w stanie wytrzymać co najmniej kilka lat nawet dość intensywnego użytku, przy sumiennym, regularnym czyszczeniu. Dobrze jest spojrzeć, z jakiego materiału wyprodukowano daną shishę: aluminium jest lekkie i tanie, ale stal nierdzewna charakteryzuje się niską podatnością na uszkodzenia i łatwo się ją myje. Drugim kryterium jest estetyka – tak spore urządzenie służy również za element wystroju, a nie ma nic gorszego niż palenie fajki wodnej, która się nam nie podoba. Trudno o porady w tym aspekcie, warto jest pokierować się własnym gustem.
Fajki wodne sprzedawane są w dwóch podstawowych formach. Producenci zza Bugu najczęściej oferują same korpusy bez dzbana, z kolei w reszcie świata spotyka się raczej skompletowane zestawy korpusu z dzbanem. Istnieją również zestawy kompletne, zawierające poza dzbanem resztę koniecznych do rozpoczęcia palenia akcesoriów.
Czy shisha w zestawie z kompletem akcesoriów to dobry wybór? Głównym argumentem za taką inwestycją jest wygoda – to producent bierze na siebie ciężar doboru wszystkich części i ręczy za spójność całej fajki. Istnieje wiele zestawów od renomowanych firm, po wyjęciu z pudełka shisha właściwie jest gotowa do użycia. Minusem jest jednak wątpliwa jakość niektórych dołączonych dodatków. Niezależnie od wszystkiego, zawsze warto jest dokupić cybuch na własną rękę.
Cybuch na start
Wbrew pozorom to nie shisha jest najważniejszym elementem sesji. Cybuch to prawdziwe serce fajki wodnej, w którym następuje prażenie tytoniu i generacja dymu. To właśnie dobór cybucha determinuje jakość i czas palenia oraz gęstość dymu. Zły cybuch przekreśli jakąkolwiek satysfakcję z sesji przy shishy, a dobry pozwoli wycisnąć z tytoniu najlepsze właściwości.
Istnieje kilka rodzajów cybuchów, każdy z nich przystosowany jest do innego rodzaju tytoniu. Najbardziej powszechnym jest masta, posiadający kilka, najczęściej 5-6 otworów we względnie płaskim dnie. Smak dymu jest najbardziej intensywny, ale wadą tego rodzaju konstrukcji jest ściekanie melasy do shishy. W trakcie sesji ubywa nieco jego zawartości, a wnętrze fajki staje się brudne. Masta jest zatem stworzona dla produktów, które posiadają nośnik aromatu, jak np: liście tytoniu, herbata, celuloza, niektóre kamyczki.
Drugim popularnym rodzajem cybucha jest phunnel – charakterystyczny dzięki pojedynczemu, umieszczonemu na środku otworowi, którego krawędź jest wyniesiona ponad denko urządzenia. Nie trzeba się martwić o ściekający tytoń, a jego dużą zaletą jest generacja dużych ilości dymu, jednak za cenę mniejszej intensywności smaku. Mokre produkty jak żadkie pasty, żelki czy niektóre kamyczki najlepiej pali się właśnie z użyciem phunnela.
Zapaleni fani shishy kolekcjonują wiele rodzajów cybuchów na każdą okazję, czasem nawet nabijając wiele z nich naraz i wymieniając je w trakcie sesji. Nie warto przyzwyczajać się tylko jednego cybucha, to nie jest wielka inwestycja, a możliwość eksperymentowania z różnymi modelami jest nieograniczona. Dobrze jest zacząć przygodę od cybuchów wykonanych z gliny, ponieważ są one łatwe w użyciu i generują najintensywniejszy smak dymu – szczególnie polecamy cybuchy UPG.
Czy warto kupić nakładkę na cybuch?
Posiadając już cybuch, trzeba zastanowić się nad tym, jak podgrzać jego zawartość w taki sposób, żeby nie została spalona. Tradycyjnie używa się podziurkowanej wykałaczką folii aluminiowej, zakładanej sztywno w paru warstwach na cybuch, na której umieszcza się rozżarzone węgielki. Ten sposób jest jednak wypierany przez użycie systemów zarządzania ciepłem, czyli nakładek na cybuch.
Postęp jest nieubłagany i prędzej czy później nakładki staną się dominującą formą palenia fajki wodnej. Dlatego też polecamy rozpoczęcie przygody z shishą właśnie przy użyciu nakładki typu Kaloud. Ma ona formę rondelka ze zdejmowaną pokrywką, która posiada regulowane otwory. Za ich pomocą da się regulować ilość powietrza dostarczanego do umieszczonych w nakładce węgielków, a co za tym idzie – temperaturę palenia. Panowanie nad nią to umiejętność, którą powinien nabyć każdy aspirujący shishamaster.
W tym miejscu trzeba podkreślić jak bardzo ważnym narzędziem jest nakładka na cybuch. Nie tylko zwiększa ona satysfakcję z sesji, obecnie jej użycie jest najbezpieczniejszym sposobem palenia shishy. Tytoń nie przypala się tak szybko jak przy użyciu folii aluminiowej, a węgle nie są tak podatne na strącenie. Chociaż nakładka nie jest konieczna do przygotowania sesji, użycie jej diametralnie ulepsza całokształt doświadczenia.
Inne akcesoria
Nie trzeba podejmować wielkiego wysiłku przy doborze pozostałych obowiązkowych akcesoriów, czyli węża i ustnika. Obydwa są zazwyczaj dołączane w zestawie z fajką wodną, jeśli jednak zajdzie potrzeba ich dokupienia, trzeba patrzeć przede wszystkim na wygodę użycia. Silikonowy wąż typu soft touch i ergonomiczny stalowy ustnik to zestaw, który w zupełności wystarczy do satysfakcjonującej sesji. Warto jednak wspomnieć o sprężynce usztywniającej węża – drobiazgu, który zapobiega załamywaniu się węża i blokowaniu przepustowości.
Akcesorium, którego kupno znacznie ułatwi korzystanie z shishy, są szczypce do węgielków. Bez nich bardzo trudno operować rozgrzanym do czerwoności surowcem, a ich użycie może zapobiec nieszczęściu. Podobną funkcję pełni nosidełko do przenoszenia węgielków, które umożliwia ich bezproblemowy transport z rozpalarki do shishy.
Skoro o rozpalarce mowa, to nie da rady rozpocząć sesji przy shishy bez rozgrzania węgielków. Dawne domowe metody z użyciem kuchenki gazowej odchodzą powoli w niepamięć i kupno rozpalarki staje się koniecznością coraz większej liczby użytkowników. Niedrogie elektryczne kuchenki podróżne w pełni wystarczają do tego celu, choć istnieją także droższe, bardziej wydajne alternatywy.
Jak używać shishy? Porady dla początkujących
Z kompletem akcesoriów mamy już wszystkie konieczne, stałe elementy zestawu fajki wodnej. Do rozpoczęcia palenia potrzebujemy już tylko produktów spożywczych – węgielków i tytoniu. W dalszej części poradnika udowodnimy, że istnieją wybory lepsze i gorsze, a także zaoferujemy wskazówki używania fajki wodnej dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę.
Jakie węgielki do shishy kupić na start?
Dobry cybuch, shisha i akcesoria to solidna podstawa, ale nawet najlepsze urządzenia nie uratują sesji, kiedy rozpalimy słabe węgle. Regularne palenie fajki wodnej wiąże się z ciągłym dokonywaniem wyboru surowców, więc warto znać kilka podstaw zanim dokonamy nierozważnego kupna.
Niektórzy sprzedawcy oferują tzw. węgielki samorozpalające. Są one sprzedawane w foliowych opakowaniach po kilkadziesiąt sztuk i mają najczęściej kształt dużego, okrągłego kapsla. Są one reklamowane jako łatwy sposób na rozpalenie shishy, gdyż da się je wzniecić nawet zapalniczką. Stanowczo odradzamy używanie węgli samorozpalających. Wysoka zawartość siarki kompletnie rujnuje smak dymu i szkodzi zdrowiu bardziej niż jego alternatywy.
Zdecydowanie najlepsze są węgle kokosowe. Istnieje wiele różnych marek, które różnią się zawartością popiołu i wydajnością energetyczną, nie trzeba jednak wysilać się przy podejmowaniu wyboru. Na start węgielki do shishy CocoLoco w formie kostek w zupełności wystarczają do przygotowania pysznej, satysfakcjonującej sesji.
O tytoniu i nie tylko
Kluczem programu całej sesji przy shishy jest tytoń. To właśnie on posiada właściwości, którymi chcemy się cieszyć zaciągając się dymem. Istnieje wiele marek tytoniowych, jednak głównym kryterium wyboru jest gatunek. Jasny tytoń Golden Virginia jest łagodny i przyjemny w paleniu, charakteryzuje się intensywnym smakiem i aromatem. Dla poszukiwaczy mocniejszych wrażeń i nikotynowego uderzenia dostępny jest ciemny tytoń oparty na gatunku burley.
Co jednak z tymi, którzy stronią od nikotyny? Czy abstynent nie może cieszyć się shishą? Wręcz przeciwnie – z myślą o użytkownikach niepalących tytoniu tworzona jest cała seria zdrowych alternatyw, z którymi można smakować pysznego, gęstego dymu, nieróżniącego się od tego generowanego przez tytoń. Niezwykle popularne są kamyczki do shishy, mające formę małych chłonnych kamyków zalanych mieszanką glicerynową z aromatami. Nic nie stoi na przeszkodzie, by produkty beznikotynowe mieszać z tytoniem – glicerynowe pasty do shishy są wręcz stworzone do takich kombinacji.
Jak rozpalić shishę?
Kiedy posiadamy już wszystkie części shishy i dobrany tytoń z węgielkami, można wreszcie zacząć rozpalać fajkę wodną i uczyć się sztuki prowadzenia sesji. Jak więc rozpalić shishę krok po kroku? Początkujący mogą być onieśmieleni, lecz proces nie jest tak skomplikowany jak może się wydawać. Istnieje kilka podstawowych kroków, których należy się trzymać, a z czasem rozpalenie fajki stanie się drugą naturą.
Pierwszą rzeczą powinno być rozgrzanie węgielków na rozpalarce. Na początek sesji wystarczą 2-3 węgielki, które należy rozpalić w całości, aż wszystkie ścianki zaczną pokrywać się warstwą popiołu. Aby zrobić to jak najefektywniej, na spirali grzewczej umieszcza się węgielki na płasko, w podparciu przez dwa zwoje spirali. Po odpowiednim ich rozżarzeniu należy przewrócić węgielki na drugą stronę, aby rozpalić je z drugiej strony. Uwaga: niepoprawne rozpalenie węgli może nie tylko zniszczyć smak dymu, ale spowodować zatrucie czadem. Rozpalarka powinna być umieszczona w dobrze wentylowanym miejscu.
Kiedy węgle się już rozpalają, można przystąpić do montowania shishy, począwszy od nalania wody do dzbana tak, żeby rurka zanurzeniowa korpusu była zanurzona na odległość około 1,5 cm. Skompletowany korpus należy, zależnie od rodzaju połączenia, wcisnąć albo wkręcić w dzban, umieścić adaptery węża i cybucha i wreszcie zamontować wąż. Warto w tym momencie sprawdzić szczelność konstrukcji – zatykając palcem adapter na cybuch, spróbować się zaciągnąć przez wąż. Jeśli dajemy radę wciągnąć powietrze, oznacza to, że urządzenie jest nieszczelne i wymaga ponownego montażu a w najgorszym razie nawet wymiany.
Kluczem przygotowania sesji jest nabicie cybucha tytoniem lub mieszanką beznikotynową. Cybuch należy wypełnić dość luźno, bez zbędnego zbijania tytoniu w masę. Między powierzchnią tytoniu a nakładką powinna być niewielka przerwa, która zapobiegnie szybkiemu przypaleniu. Wypełniony cybuch zakłada się na adapter u góry korpusu, nad talerzem. Na cybuch z kolei zakładamy nakładkę, w której węgle będą się palić przez całą sesję.
Kiedy shisha jest złożona, a węgle odpowiednio rozgrzane, należy w bezpieczny sposób, np. przy użyciu specjalnego nosidełka i szczypców, umieścić je wewnątrz nakładki na cybuch – dwa węgle na początek zupełnie wystarczą, a trzeci można odłożyć tymczasowo na talerzyk. Cybuch rozgrzeje się samoczynnie przez około 10 minut, nie należy przez ten czas próbować się zaciągać. Kiedy szyjka cybucha jest już gorąca, można bardzo powoli wciągać powietrze – po kilkunastu takich zaciągnięciach tytoń odpowiednio się praży i można rozpocząć palenie. Kontrola temperatury jest prosta, a polega na wyjmowaniu i wkładaniu węgielków do otwartej nakładki. Przy dłuższych sesjach powinno się rozpalić nowy zestaw węgli po godzinie palenia.
Podstawy czyszczenia shishy
Higiena shishy to obowiązek, jeśli fajka ma posłużyć co najmniej kilka lat. Shisha jest podatna na multum czynników, które sprzyjają jej psuciu. Niemyta fajka staje się brzydka, zardzewiała i niezdatna do użytku – chyba nikt nie chce, żeby tak skończyło to nietanie przecież urządzenie. O czystość urządzenia należy zadbać po każdej sesji, aby zmyć pozostałe zapachy i aromaty.
Przemycie każdego elementu ciepłą wodą to podstawa, ale nad korpusem i dzbanem należy trochę popracować. Niektórzy uważają, że wystarczy jedynie wrzucić fajkę do automatycznej zmywarki – kategorycznie odradzamy ten sposób. Zamiast pójść na łatwiznę, warto wyposażyć się w zestaw wyciorów i szczotek do czyszczenia trudno dostępnych wnętrz. Dzban można umyć za pomocą kwasku cytrynowego, ale istnieją też specjalne preparaty do czyszczenia shishy, które są bardziej efektywne, a równie łatwe w użyciu.
Posiadając te wskazówki, jest się już gotowym do rozpoczęcia przygody z shishą. Trzeba pamiętać, że fajka wodna to hobby długoterminowe, w którym ważną rolę pełnią nowe doświadczenia – czy to nieznane dotąd smaki tytoni, czy też nowe typy fajek i akcesoriów. Każda kolejna rozpalona sesja to nowa lekcja, więc nie należy się zrażać, kiedy pierwszy raz będzie mało satysfakcjonujący. Otwarty umysł i chęć poznawania to podstawa, a shisha nie raz dostarczy niezapomnianych wrażeń.